á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jest to także pożegnanie wnuka ze swoją ukochaną babcią, która w dużej mierze go ukształtowała, nauczyła wrażliwości,kultury i miłości do książek, a on oddaje jej teraz hołd.
Książka składa się z opowieści babci Lali zaczynających się od słów: „Pamiętam, jak…”, by potem stopniowo przechodzić w „Nie pamiętam…”. Wtedy to wnuk zaczyna przypominać historie po wielekroć opowiadane przy rodzinnym stole. Cofamy się aż do prapradziadków autora, (...) Leonarda Brokla i Wandy z Dziewiątkiewiczów. Pojawiają się różni przedstawiciele rodu i różne miejsca, a „narracja babcina wije się jak zielony groszek, wypuszczając coraz to nowe niespodziewane pędy chwytne”. Na początku może nawet czytelnikowi trudno jest uchwycić te powiązania, no ale, jak stwierdzi Lala, można przeczytać powieść dwa razy.
Siedziby rodu zmieniają się, bo Leonard Brokl co pewien czas bankrutuje. Jego córka Irena najpierw jest żoną lekarza , z którym ma Romusię. W kamienicy w Kijowie oprócz nich mieszkają też rodziny Karnauchowów i Korytków.
Los (miłość!) sprawi, że Irena Bieniecka i radca Walerian Karnauchow opuszczą swych współmałżonków i wezmą ślub, w którym uczestniczyć będzie ich córeczka Lala.
Kielce i Lisów to miejsca, gdzie upływa dzieciństwo i młodość Lali Bienieckiej. I tak na kolejnych stronach książki poznajemy losy babci Dehnela, kobiety obdarzonej silną osobowością, dowcipnej, mądrej i zaradnej.
Z pewnością miała niezwykłe i barwne życie. Jej wnukowi udało się pięknie je przedstawić. Powstała bardzo piękna opowieść, która przenosi czytelnika w świat sepiowych zdjęć (choć te niestety prawie się nie zachowały, bo Rosjanie palili nimi w piecu), porcelanowych serwisów (ten należący do Broklów zabrał enkawudzista, Polak!) i dworków (w Lisowie zostały fragmenty murów ).
Końcowe rozdziały książki pokazują odchodzenie babci, Dehnel uważa, że bez nich „Lala” nie byłaby pełna. Z pewnością tak jest, bo i w tej części udało się jej autorowi opisać nie tylko przykre i krępujące sprawy związane z fizjologią starej kobiety, ale zrobił to w dowcipny sposób, starając się uchwycić przebłyski świadomości babci, która wciąż zdaje się pamiętać o tym, co ważne i piękne.
Dla opiekującego się nią wnuka babcia jest centrum świata dzieciństwa i młodości. Jej dom i ogród w Oliwie to „rajskie miejsce”. Ma świadomość, że „wraz z babcią wszystko, co było tu piękne, odejdzie bezpowrotnie, jakby zwijało się za nią, tak jak na gotyckich malowidłach anioły zwijają kartonowy firmament”.
Bardzo młody pisarz pięknym językiem utrwalił w literaturze swą babcię. Czyta się „Lalę” z dużym zainteresowaniem, zadumą nad przemijaniem i refleksją, że samemu nie chciało się może uważniej wsłuchiwać w opowieści swych babć i dziadków.